Głodni Krwi .

niedziela, 13 maja 2012

~ That's how we do it !

Dzwonek - czas przerwy.
Nate wyszedł z sali od biologi , drogę przebiegła mu pewna brunetka , strąciła mu z rąk książki i przewróciła go na ziemię.
Razem styknęli się z podłogą.
Dziewczyna przez chwile leżała nieruchomo.
Nate jęknął cicho , podparł się dłońmi i skarcił wzrokiem dziewczynę.
Uważaj jak biegniesz . -mruknął chłopak.
Brunetka spojrzała w jego stronę, szybko wstała i pomogła pozbierać jego książki.
Nate wstał i otrzepał się z kurzu , wziął od niej książki i uśmiechnął się kwaśno.
Dziewczyna zapatrzyła się w niego .

-Justin ? -uniosła brew.
-Justin ? -Nate zmrużył oczy.
-Ja ... -dziewczyna jęknęła . 
Podszedł do nich Justin - kuzyn Nathana .

-Widzę że się już poznaliście . -Justin spojrzał na brunetkę .
-No właśnie nie bardzo. -Nate parsknął cichym śmiechem.

-Phoebe - Nate , Nate - Phoebe . -Justin przedstawił ich nawzajem.
-Miło mi ... -Nathan uśmiechnął się i uścisnął dłoń dziewczyny.
-Wy ... jesteście bliźniakami ? -Phoebe przekręciła lekko głowę w bok.
Chłopaki spojrzeli na siebie i zaśmiali się jednocześnie .
-Nie . Dość bliskimi kuzynami. -Wyjaśnił jej Justin.

-Widzisz ... mój ojciec jest bratem ojca Nathana . -dodał po chwili.
-Choć w sumie ... jesteśmy dla siebie jak bracia. -Wtrącił Nate.
-Miło mi , Nate -Phoebe skinęła głową , uśmiechnęła się.
-Okej , to ja idę po Mel. -uśmiechnął się Just.
-Mel jest z tobą ? -Nathan uniósł brew z uśmiechem.
-No wiesz ... samego by mnie nie puściła. -zaśmiał się.
-Oprowadzisz Phoebe po szkole ? -spytał Justin.
-Pewnie , chodź . -Nate uśmiechnął się do dziewczyny , ta złapała go pod rękę.
-Więc prowadź , Nathanie . -spojrzała na niego i zaśmiała się cicho.

czwartek, 19 kwietnia 2012

~ Postacie, które dołączą w najbliższym czasie ...

Celestia Taniston .
Zaginiona matka Chrisa, ma 346 lat, jest wilczycą.

Leah Raivers 
Kuzynka Annie, ma 19 lat, jest człowiekiem - studentka.

Tristian Westrive 
Nowy w szkole w Ipswich, ma 206 lat, jest demonem, jego siostrą jest Hayley.

Hayley Westrive
Nowa w szkole w Ipswich, ma 208 lat, jest wampirem, jej bratem jest Tristian.

Grace Blanchard
Chora psychicznie, jest założycielką szpitala psychiatrycznego, ma 367 lat, Biała Dama.

Stella Blanchard
Córka Grace, przyjaciółka Silent, ma 206 lat, Biała Dama.

Melanie Everett 
Narzeczona Justina, wampirzyca, ma 203 lata, jej matka jest przeciwna jej związkowi z Justinem.

Jisabelle Watson
Przyjaciółka Amreen, jest czarownicą, ma wiecznie 23 lata.

I oczywiście według waszego życzenia ...

Justin Max Ipswich
Kuzyn Nathana, ma 206 lat, jest doświadczonym wampirem i Aniołem Śmierci, w połowie stworzony z elektryczności , zaręczony z Melanie Everett, jego ojcem jest Ryan, matką zaś Melisa. Urodził się w Ipswich, to właśnie dzięki niemu Ipswich stało się jednym z najsilniejszych rodów. Justin jest szczery, odważny, silny i tajemniczy. Uchodził za jednego z najpotężniejszych. Brał udział w wielu bitwach, nigdy nie odpuszczał.

niedziela, 8 kwietnia 2012

~ Angel with horns .

Następnego dnia , Anna przyjechała wraz z młodziutką , niewielkiego wzrostu dziewczynką do domu Nate'a .
Kobieta wraz z dziewczynką siedziały przy stole , Nate stanął w progu.
-Więc , Nathanie. Tak jak już wcześniej ci mówiłam , wyjeżdżam wraz z twoją matką do Sheffield, do posiadłości Katheriny. Jednakże tak dzieci nie są zbyt mile widziane i mam do ciebie ogromną prośbę. Mógłbyś zając się moją siostrzenicą maksymalnie 2 tygodnie ? -Anna spojrzała na niego błagalnie.
















-Będę miała u ciebie dług do końca świata jeśli się zgodzisz. -dodała po chwili.
Nate skrzyżował dłonie i zagryzł wargę , spojrzał na Annę i uśmiechnął się lekko.
-Mhm ... podszkolę się przy niej . -uśmiechnął się nieco szerzej.
-Nathan . -skarciła go wzrokiem i uśmiechnęła się.
-W porządku -zaśmiał się cicho , podszedł do dziewczynki i ukucnął przed nią.
-Jak ci na imię, ślicznotko ? -uśmiechnął się do niej.
-Sarah -szepnęła i spojrzała na Nate'a.
-Jestem Nathan , możesz mówić Nate albo ... -dziewczynka przerwała mu.
-Wujek ! -wtuliła się w niego.
-Tak też można . -Nate zaśmiał się i przytulił ją.
-Już się dogadujecie ... -uśmiechnęła się Anna.
-Ja będę się powoli zbierać, a ty Nate ... odwiedź czasem rodziców. -uśmiechnęła się lekko do niego.
-Żeby znowu mi marudzili jak mam żyć i z kim się żenić ? Nie , dzięki -mruknął.
-Jak uważasz. Sarah , słonko. Nie sprawiaj wujkowi problemów , bądź grzeczna. -musnęła dziewczynkę w czoło i wyszła.
-No więc , ja skoczę na chwilę do sklepu. Kupić ci coś ? -Nate uśmiechnął się do niej.
























Sarah pokręciła głową z uśmiechem.
-Okej , na górze jest salon do gier no i kolekcja porcelany więc proszę cię , uważaj -spojrzał na nią błagalnie i pogładził ją po włosach.
-Jasne. -uśmiechnęła się i szybko pobiegła na górę.
Nate wyszedł z domu.
W tym czasie Sarah zaczęła przeszukiwać szuflady , półki i zakątki innych mebli.
Jej wzrok przyciągnął pistolet ukryty w szufladzie , uśmiechnęła się szeroko , ustawiła porcelanowe talerze w szeregu , położyła się na ziemi i zaczęła w nie celować , strzałem niszczyła każde naczynie po kolei .
Nathan po ok.20 minutach wrócił do domu obładowany reklamówkami,położył je na blacie w kuchni.
Usłyszał strzał , szybko pobiegł na górę.
-Sarah ! -krzyknął i wbiegł do pokoju , spojrzał na odłamki porcelany i na dziewczynkę , otworzył zszokowany usta.
Sarah stała ze spuszczoną głową.
-Ja ... ja należę do harcerstwa i nasz zastępowy kazał nam ćwiczyć celność ... -skłamała szybko i sprytnie.
-Nie można było celować rzutkami w tarczę albo piłeczką w ścianę ? -spojrzał na nią.
-My używamy broni palnej -wzruszyła ramionami.
-Dobra już , dobra . To tylko porcelana ... -westchnął , odłamki naczyń zniknęły.
-Do łóżka , spać . -skinął głową w stronę jej pokoju.
-Jest 21:45 ... ciocia pozwalała mi siedzieć do północy !-zrobiła słodką minkę.
-Ja nie jestem ciocią Anną , a ty złotko masz karę. -lekko zmrużył oczy.
Sarah oburzyła się , wyszła do pokoju trzaskając drzwiami.

~ That's my dark side .

Nastała noc , wszystkie drogi były prawie puste , Nate jechał z Lily do Ipswich , przez dłuższy czas oboje milczeli. Lily spojrzała na jego twarz , jego mina była nijaka lecz dziewczyna jednak wiedziała że coś jest nie tak .

















-Nate ... - dziewczyna położyła dłoń na jego dłoni .
On spojrzał na nią i uśmiechnął się nieco z przymusu.
-Co się dzieje ? -przechyliła lekko głowę na bok i pogłaskała go po karku.
-Nic ... -mruknął i odsunął się.
-Przecież widzę ... -lekko zmrużyła oczy.


















-Nic się nie dzieje ! - krzyknął nerwowo i gwałtownie zahamował.
-Nawet teraz nie mogę mieć chwili spokoju ? -spojrzał na nią.
-Wybacz, że ci przeszkadzam. -odpięła pasy i wysiadła z samochodu trzaskając drzwiami. Pokręciła głową , szła poboczem.
Nathan przymknął oczy i oparł głowę o kierownicę.
Wyszedł z samochodu i automatycznie zamknęły się drzwi.
-Lilian , poczekaj . -pobiegł za nią.
Dziewczyna spuściła głowę i odsunęła się od niego.
-Lily , przepraszam . Fakt , poniosło mnie . Jestem cholernie wkurwiony ! Całe dwa dni mam kompletnie do dupy. -mruknął.
-I rozumiem że na mnie masz się wyżyć , tak ?-szepnęła.














-Nie , oczywiście że nie . Tylko ... mhm . Przepraszam . -przytulił ją i pogładził po ramionach.
Lily spojrzała na niego , westchnęła cicho i wtuliła się .

sobota, 7 kwietnia 2012

~ What's hurt the most ? .

Alan wyszedł na przerwie ze szkoły , od razu wyjął telefon i zadzwonił do ojca.
-I co ?















-Nic , nie zabiła go , Silent też nie.
-Co ona tam do cholery wyprawia ?! -krzyknął , oczy Patricka " zniknęły " w ogniu .
-Z tego co wiem dobrze się bawi.
-Wredne ścierwo...zabaw jej się zachciało -ojciec zawarczał.
-Już ja jej załatwię rozrywkę -Alan zaśmiał się i rozłączył.
Stanęła za nim Silent i uśmiechnęła się lekko.
-Hej -spojrzała na chłopaka z uśmiechem














-Cześć , cześć -szybko schował telefon do kieszeni.
-Znowu jakaś impreza ?-dziewczyna wywróciła oczami.
-Impreza ? -Alan niezrozumiale uniósł brwi.
-Mówiłeś coś o rozrywce ... przypadkowo usłyszałam . -uśmiechnęła się lekko.
-Ach , tak . Siostra ma urodziny ...  i szykuję wcale nie małą niespodziankę .-skłamał szybko z uśmiechem.
-Świetnie . Mogę Ci pomóc , jeśli chcesz -uśmiechnęła się.
-Nie , mam wielu chętnych. " Lista " jest pełna -zaśmiał się cicho.
-Muszę już iść , spóźnię się na lekcje -odwrócił się , wywrócił oczami i odszedł.

Tymczasem w szkole . . .



















Do sali od biologii wszedł młody chłopak . Z początku nikt nie zwrócił na niego uwagi , przecież to kolejny nowy chłopak.
Dopiero gdy usiadł przy Katy ( córce Amreen ) dziewczyna zwróciła na niego uwagę.













-Wujek Nate ? -spojrzała na niego zdziwiona.
-Wujek ? Nate ? -chłopak zmierzył ją wzrokiem i odsunął się. Katy spojrzała na niego :  identyczna rysa na policzku , te same oczy , tylko jakby młodszy ... -Wybacz , widocznie cię z kimś innym pomyliłam . -uśmiechnęła się .
-Więc jak ci na imię ?-dodała po chwili.
-Max . -mruknął tylko i zaczął rysować w zeszycie.
-Jestem Katy , Katy Blead -spojrzała w stronę jego zeszytu.
-Ipswich -spojrzał na dziewczynę kątem oka i zasłonił ręką zeszyt.
-Ipswich ? -szepnęła jakby do siebie.
Pod koniec lekcji wszyscy wyszli z sali . Katy była dość zszokowana ...
-Może to był jego młodszy brat ? -lekko zmrużyła oczy i pokręciła głową próbując zapomnieć o sytuacji.

piątek, 6 kwietnia 2012

~ Complicated .

Nathan w nocy wrócił do swojego domu w Ipswich . Rano zaś obudziły go jęki i szloch.
Annie stała przed lustrem zapłakana .














Chłopak wstał z łóżka , ubrał się i zszedł na parter , dźwięki dochodziły z łazienki. Nate podszedł do drzwi i zapukał. Jednakże klamka nie drgnęła więc zdecydował się by je otworzyć. Na ziemi przy wannie leżała Annie , była cała we krwi.
-Annie ! -krzyknął , podbiegł do niej i próbował ją ocucić. Ta tylko zwijała się z bólu , bez zbędnego namysłu chłopak wziął ją na ręce i zniknął z nią do szpitala. Przepchał się przez tłum ludzi na korytarzu i wszedł do sali w której był lekarz.
-Co pan wyprawia , bez kolejki nie może pan tak po prostu wejść ! -zdenerwował się jeden z lekarzy.
Oczy Nate'a zrobiły się czarne , spojrzał w stronę lekarza i manipulował jego umysłem.
-Niech ją pan położy , przebadam ją i sprawdzę co było tego przyczyną. -wymamrotał mężczyzna.
Nathan został wyproszony z gabinetu , usiadł przed salą i zacisnął pięści , podparł nimi brodę .
Po prawie godzinnym badaniu doktor wyszedł z gabinetu , ręce miał ukryte za plecami.
-Pan jest ojcem dziecka ?-spytał mężczyzna.
Nate skinął głową , lekarz zaś swoją pokręcił .





















-Przykro mi ... to dość dziwny przypadek. Są wody płodowe , wszystko jest idealnie na swoim miejscu ... ale nie ma dziecka . Została tylko krew. Tak jakby płód zniknął ... może matka próbowała domowej aborcji ? Jakieś tabletki , proszki ? -lekarz uniósł brwi.
-Ja ... nie wiem , przez tydzień nie było mnie w domu , wyjechałem do rodziny i ... nie wiem . -Nate schował twarz w dłoniach.
Po chwili przyszła pielęgniarka .
-Dziewczyna była roztrzęsiona , dałam jej środki na uspokojenie więc teraz śpi. Nie wykryto we krwi żadnych narkotyków , alkoholu . Jednakże dziwi mnie jeden płyn , którego komputer nie rozpoznaje. -pielęgniarka spojrzała na Nathana.
-Płyn ... -Nate zmrużył oczy i pokręcił głową , minął lekarzy i wyszedł ze szpitala zostawiając Annie samą. Wiedział , że znów między nią a Drakiem coś jest.

niedziela, 1 kwietnia 2012

~ Lullaby to Dream .

Nathan wyjechał z Amreen - swoją wyrocznią do Rosji , Annie korzystając z okazji przyjechała na umówione wcześniej spotkanie z Drakiem u niego w domu.
-Doszły mnie słuchy, że jesteś w ciąży. -Drake powiedział z udawanym uśmiechem.

















-Dzięki temu jestem najszczęśliwsza na świecie-Annie zaśmiała się krótko.
-Ale dziecko, to przecież wielki obowiązek. Cały czas ryczy. -mruknął.
-Wiesz...tylko w ten sposób mogę zatrzymać przy sobie Nate'a. -dziewczyna spuściła wzrok.
-Widziałem u niego tą brunetkę. Przyznam , że masz niezłą konkurencję. -zadrwił z niej.
-Konkurencję ?! Lily ?! -Annie zerwała się z sofy.
-Lily ? Ach...ta od Alana ? -uniósł brwi.
Annie lekko skinęła głową i wycofała się w stronę drzwi.













-Hej , poczekaj ... zaparzę ci herbaty ziołowej. Usiądź , w takiej złości nigdzie cię nie wypuszczę .-uśmiechnął się uroczo i zaprowadził ją z powrotem do salonu, wyszedł do kuchni.
Zaparzył jej herbatę , wyjął z szafki eliksir i jakieś szaro-białe prochy. Wszystko zmieszał razem.
W pierwszej chwili herbata zaczęła nieco buzować , a chwilę później już ucichła.
Drake wrócił do salonu i przysunął jej kubek z " herbatą " , uśmiechnął się do dziewczyny.
-Dziękuję ... -szepnęła , otarła mokre od łez powieki i upiła kilka łyków.
Za chwilę straciła przytomność i opadła na sofę.
Drake zaśmiał się cicho , usiadł na oparciu sofy , odsłonił brzuch Annie , pogłaskał go i wydziergał żyletką mały krzyż , zaczął śpiewać rosyjską " kołysankę śmierci " .