Głodni Krwi .

niedziela, 8 kwietnia 2012

~ Angel with horns .

Następnego dnia , Anna przyjechała wraz z młodziutką , niewielkiego wzrostu dziewczynką do domu Nate'a .
Kobieta wraz z dziewczynką siedziały przy stole , Nate stanął w progu.
-Więc , Nathanie. Tak jak już wcześniej ci mówiłam , wyjeżdżam wraz z twoją matką do Sheffield, do posiadłości Katheriny. Jednakże tak dzieci nie są zbyt mile widziane i mam do ciebie ogromną prośbę. Mógłbyś zając się moją siostrzenicą maksymalnie 2 tygodnie ? -Anna spojrzała na niego błagalnie.
















-Będę miała u ciebie dług do końca świata jeśli się zgodzisz. -dodała po chwili.
Nate skrzyżował dłonie i zagryzł wargę , spojrzał na Annę i uśmiechnął się lekko.
-Mhm ... podszkolę się przy niej . -uśmiechnął się nieco szerzej.
-Nathan . -skarciła go wzrokiem i uśmiechnęła się.
-W porządku -zaśmiał się cicho , podszedł do dziewczynki i ukucnął przed nią.
-Jak ci na imię, ślicznotko ? -uśmiechnął się do niej.
-Sarah -szepnęła i spojrzała na Nate'a.
-Jestem Nathan , możesz mówić Nate albo ... -dziewczynka przerwała mu.
-Wujek ! -wtuliła się w niego.
-Tak też można . -Nate zaśmiał się i przytulił ją.
-Już się dogadujecie ... -uśmiechnęła się Anna.
-Ja będę się powoli zbierać, a ty Nate ... odwiedź czasem rodziców. -uśmiechnęła się lekko do niego.
-Żeby znowu mi marudzili jak mam żyć i z kim się żenić ? Nie , dzięki -mruknął.
-Jak uważasz. Sarah , słonko. Nie sprawiaj wujkowi problemów , bądź grzeczna. -musnęła dziewczynkę w czoło i wyszła.
-No więc , ja skoczę na chwilę do sklepu. Kupić ci coś ? -Nate uśmiechnął się do niej.
























Sarah pokręciła głową z uśmiechem.
-Okej , na górze jest salon do gier no i kolekcja porcelany więc proszę cię , uważaj -spojrzał na nią błagalnie i pogładził ją po włosach.
-Jasne. -uśmiechnęła się i szybko pobiegła na górę.
Nate wyszedł z domu.
W tym czasie Sarah zaczęła przeszukiwać szuflady , półki i zakątki innych mebli.
Jej wzrok przyciągnął pistolet ukryty w szufladzie , uśmiechnęła się szeroko , ustawiła porcelanowe talerze w szeregu , położyła się na ziemi i zaczęła w nie celować , strzałem niszczyła każde naczynie po kolei .
Nathan po ok.20 minutach wrócił do domu obładowany reklamówkami,położył je na blacie w kuchni.
Usłyszał strzał , szybko pobiegł na górę.
-Sarah ! -krzyknął i wbiegł do pokoju , spojrzał na odłamki porcelany i na dziewczynkę , otworzył zszokowany usta.
Sarah stała ze spuszczoną głową.
-Ja ... ja należę do harcerstwa i nasz zastępowy kazał nam ćwiczyć celność ... -skłamała szybko i sprytnie.
-Nie można było celować rzutkami w tarczę albo piłeczką w ścianę ? -spojrzał na nią.
-My używamy broni palnej -wzruszyła ramionami.
-Dobra już , dobra . To tylko porcelana ... -westchnął , odłamki naczyń zniknęły.
-Do łóżka , spać . -skinął głową w stronę jej pokoju.
-Jest 21:45 ... ciocia pozwalała mi siedzieć do północy !-zrobiła słodką minkę.
-Ja nie jestem ciocią Anną , a ty złotko masz karę. -lekko zmrużył oczy.
Sarah oburzyła się , wyszła do pokoju trzaskając drzwiami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz